sobota, 1 marca 2014

BIŁAM SIĘ...

...się z tematem i ostatecznie podjęłam decyzję. Wygrał rozum, czarne kółeczka na białym papierze, nie serce. Rozmowa roczna mi w tym pomogła. Człowiek zapierdziela za 10h dziennie i nawet słowa dziękuję nie usłyszy na koniec. To następnego dnia z papierem przyszłam. I żal, bo jak to i dlaczego?! I wielogodzinne rozmowy z wszystkimi świętymi. Czas na mnie, choć czasami wieczorem zapłaczę. Związałam się bardzo. A teraz czuję się jak na wakacjach.