czwartek, 16 lutego 2012

JESTEM...


...po ocenie rocznej z szefową. Póki co czuję się zdemotywowana, choć źle przecież nie było. Wniosek jeden, czas opracować porządny development plan na kolejne pięć lat. Na dobicie koleżanka ze studiów, z którą nie widziałam się od czterech lat wystawiła mnie i pół godziny przed zaplanowanym spotkaniem zadzwoniła z informacją, że jej buty przemokły i ten wypad jej nie na rękę. Wspaniale. To chyba tylko ja taka pojebana jestem, że z jęzorem na wierzchu, wyjebana po całym kurewsko napchanym dniu pracy, czekam jeszcze półtorej godziny, by się jednak ze starą znajomą na szybkiego pączka wybrać.

niedziela, 12 lutego 2012

PRZESPAŁAM...


...połowę dnia. Kolejną spędzam wlepiając wzrok albo w komputer albo telefon. W krótkim międzyczasie dopalam pety z zapełnionej popielniczki stojącej na zewnętrznym parapecie. Taki upokarzający akt desperacji.