piątek, 24 sierpnia 2012

SIEDZĘ...


...w domu i popłakuję co jakiś czas. Nawet kąpiel w brodziku (bo o luksusie posiadania wanny już zapomniałam) na poprawę nastroju nie pomogła. Smutno.

niedziela, 19 sierpnia 2012

ZA MIESIĄC...


...urlop. Zero entuzjazmu, nie chce mi się nigdzie jechać, prędzej wyć. Już sobie wyobrażam, jak będziemy się fantastycznie bawić w swoim towarzystwie. Nuda. Mam nadzieję, że okolica dostarczy nam wystarczająco czasozabijaczy. Chcę uciekać!

wtorek, 7 sierpnia 2012

BYŁA...


...szefowa życzyła mi, żeby praca przestała być dla mnie najważniejsza i żebym zaczęła żyć. Mieszkanie, synek, córeczka i drinki z palemkami. Ja pierdzielę. No chyba gorzej być już nie może.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

LANDRYNKOWO...


...urodzinowo. Życzenie? Tak, poproszę te 34 bańki w totka i resztę mam w dupie. Po piątkowej imprezie na wpół firmowej myślałam, że jestem cienka i jak zwykle pierwsza się schlałam. A tu się okazuje, że z całego towarzystwa najsłabiej odchorowałam i jako jedyna nie rzygałam po kątach babciną wiśniówką. Klasa.

niedziela, 5 sierpnia 2012

NIEOCZEKIWANY...


...zwrot akcji w pracy. Obejmuję nowe-stare stanowisko. Nie do końca wiem, czy się cieszyć czy raczej żałować. Zamiast spokoju i monotonii zacznie się stres, bieganina i użeranie z upierdliwymi ludźmi. God bless me!