…od której łzy napływają do oczu do przygnębienia i poczucia bezsilności. Godzina 16:30. Wchodzi. Jak zwykle z zadaniem na już. Siedzisz, robisz, wysyłasz, wychodzisz z pracy. A tu telefon. Suprise! Trzeba się wrócić, bo jeszcze sobie o czymś przypomniał. I żeby to było zadanie z górnej półki, można by przełknąć tę gorycz zniewagi. Ale nie, usunąć dwa zdania z komórki trzeba. Więc wracasz, protokół odbioru kluczy spisujesz. Czekasz na windę. Wjeżdżasz. Otwierasz drzwi. Odpalasz komputer. Logujesz się. Wszystko po to, by wcisnąć prawy klawisz myszy - usuń komentarz – zapisz – wyślij. Ja pierdolę. Ręce mi opadają i wiara w etykę i szacunek, którym się szczycimy. Kurwa jego mać! I ja pierdolę raz jeszcze.
konkretny poscik :) też bym się wkurwiła :)
OdpowiedzUsuńja dzisiaj do 20 siedziałem, od 9:20 ;)
OdpowiedzUsuńpiątkowe projekty, spływają przed 17, norma :/
Taaa... Cudnie :]
OdpowiedzUsuń