poniedziałek, 16 maja 2011

MAM NA IMIĘ...


...Klara - bo ładnie i ostatnio modnie - i jestem alkoholiczką. Gdy odczuwam wewnętrzną nerwówkę, wino jest pierwszą rzeczą, która przychodzi mi do głowy jako antidotum na ten stan. Drugą, morze pieniędzy i słodka wizja półrocznego urlopu na białych piaskach, pośród palm i lazurowych wód oceanu. Przynajmniej jedno jest realne.

2 komentarze: