piątek, 20 maja 2011

PIĄTEK...


...w trzech zdaniach? Wykazałam się asertywnością wobec szefa, który łapiąc mnie na schodach przekazał polecenie wykonania zadania, organizując mi w ten sposób cały dzień w kolejnym tygodniu. W takich sytuacjach, mimo oszałamiającego skoku ciśnienia, sprawdza się spokój i wyuczona umiejętność przybrania zatroskanej miny świadczącej o rozumieniu powagi sytuacji oraz sprawne wypunktowanie obowiązków, które uniemożliwiają zaakceptowanie narzuconego planu. Moja postawa została doceniona przez współobecnych, dając mi chwilowe poczucie tryumfu. Let's weekend!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz