niedziela, 10 lipca 2011

W KOŃCU...


...upragniona chwila wytchnienia. Po dniu bieganiny, sprzątania, pakowania, kupowania, nadszedł czas na krótką refleksję i podsumowanie dwóch lat spędzonych w zaciszu żoliborskiej zieleni. Będzie mi brakowało klimatu tego miejsca. Przenosimy się kilometr dalej. Do betonów PRL-u.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz