…co za dzień! O 17:00 dzwonię, by potwierdzić dla formalności, że wszystko gra i buczy, a tu się okazuje, że chaos i zamęt dookoła. Ulubienica ma sprawę spieprzyła, a na koniec postawę roszczeniową przyjęła, kota ogonem odwróciła i od niekoleżeńskich wyzwała. A to zdzira! Będzie przepraszać jeszcze!
i trzymakj tak. nie wolno dac sobie na glowe wejsc....szkoda fryzury. wydrap oczy jak bedzie trzeba
OdpowiedzUsuńChciałam coś mądrego odpisać... Ale nie jestem w stanie.
OdpowiedzUsuńto i tak było mądre :) czyli jeszcze tak źle z tobą nie jest :D
OdpowiedzUsuń