wtorek, 1 lutego 2011

BYĆ W PIĘCIOGWIAZDKOWYM...


 ...spa i nie wejść nawet do basenu, to jak być w Paryżu i nie widzieć Wieży Eiffla. Nie wiem po co tyle zachodu i fatygi. Równie dobrze mogliśmy się spotkać w konferencyjnej na czwartym. Zrobilibyśmy to samo, a w nocy zamiast wlepiać wzrok w obcy sufit, można by się przytulić do bliskiej osoby. Yeap. Dzięki za to liźnięcie luksusu. Było bardzo miło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz