czwartek, 3 marca 2011

POCHWALIŁ...


...się swoim psem. Ni stąd ni zowąd wyjął telefon i pokazał mi zdjęcie. Psa. I narzeczonej przy okazji, która trzymała go na rękach. Z nadzwyczajną dla mnie wręcz otwartością mówi o swoim życiu. Zupełne przeciwieństwo mnie. Wprawdzie gęba mu się nie zamyka, jak starej przekupie na targu, ale na szczęście tematyka znośna. Lubię go. I mam nadzieję, że tak pozostanie. Wesołego pączka!

2 komentarze:

  1. Wow! ..z takim to by ja sobie pogadała..hihi:) mi też wiecznie ryjek się nie zamyka.., jestem otwarta, kontaktowa i lubię konwersacje:) , ten pracowy kolega to jakis wyjątek wśród męskiego gatunku, bo ci których znam to końmi z nich niczeo nie wyciągniesz! hehe

    OdpowiedzUsuń