środa, 9 marca 2011

KŁADĘ SIĘ...


...do łóżka ze słuchawkami w uszach, w których kojący głos zachęca do wykonywania kolejnych kroków, prowadzących do osiągnięcia stanu całkowitego odprężenia. Zazwyczaj zasypiam po wykonaniu około 10% ćwiczenia. Zmęczenie i alkohol uniemożliwiają wzbicie się na gwarantowany wyższy poziom medytacji. Shit.

3 komentarze:

  1. Podziel się jednym:)plliissss :>)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ćwiczenie polega na odprężeniu poszczególnych części ciała, od czubka głowy aż po stopy. W tle słychać dźwięk jakby stukania... stuk, stuk, stuk. Brzmi to całkiem przyjemnie. Następnie kobieta mówi - 'skup się na czaszce', 'skup się na skórze pokrywającej czaszkę', 'poczuj wszystkie wibracje, łaskotania i ciepło' (i w tym czasie czujesz w skórze czaszki wielkie wibracje od tego stukającego dźwięku i różne inne mrowienia), później kobieta mówi 'odpręż skórę czaszki aż poczujesz zdrowy stan głębokiego odprężenia, który będzie pogłębiał się w trakcie ćwiczenia'. I przechodzi do następnej części ciała. "Skup się na powiekach"... Póki co doszłam do ramion ;) Można powiedzieć, że działa.

    OdpowiedzUsuń