niedziela, 24 kwietnia 2011

OBIAD...


…u przed-teściów. Mimo sympatycznej atmosfery pośród członków rodziny przed-narzeczonego skupionej w komplecie przy suto zastawionym stole, klimatu Świąt nie odczułam. Zabrakło mi tradycyjnego śniadania z tuzinem jaj na łebka, które mama zawsze gotuje na zbyt twardo, kiełbasy z chrzanem i musztardą oraz kawy zbożowej i kakao przyrządzanych przez tatę. Klasyka wielkanocna.

2 komentarze: