...u siostry na Śmigus-Dyngusowym obiadku, a ja w samotności przeczesuję zasoby internetu, zagłębiając się w coraz to ciekawsze obszary wirtualnej wiedzy. Blogowe codzienności skierowały mnie na ścieżkę formalizacji procesu adopcji, a ta z kolei do studium przypadku choroby sierocej. Po przeczytaniu kilkudziesięciu postów na forum zdiagnozowałam z wysokim stopniem prawdopodobieństwa, że jest ona przyczyną wszelkich moich zaburzeń psychiczno-emocjonalnych. Ulżyło mi, jako że wcześniej podejrzewałam schizofrenię. Cool.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz