sobota, 28 maja 2011

ROZEGRALIŚMY...

 

…dwie partyjki w kręgle z przyjaciółmi przed-narzeczonego i – co należy skrupulatnie odnotować z racji znikomej częstotliwości występowania – raz zajęłam pierwsze miejsce, wygrywając uścisk dłoni prezesa i dwa koktajle. Następnie udaliśmy się do greckiej restauracji na wyżerę w iście południowym stylu, gdzie spędziliśmy cztery godzinny nieustannie jedząc i pijąc, co później zostało czarno na białym odnotowane na rachunku. Pleasure first!

1 komentarz: