...pomału zasypiam, a przed-narzeczony życiowe wywody snuć zaczyna. Że mieszkanie, zdolność kredytowa, że małżeństwo i dzieci. Stabilizacja, odpowiedzialność i te inne sprawy. Ja pierdzielę. Jako że brzmiał całkiem poważnie, to się przeraziłam trochę. Co? Ja? No way! Chcę mieć znowu osiemnaście lat i problemy sprowadzające się do tego, jak się ubrać na imprezę. Amen.
Boże ile ja bym dała za takie problemy. Chciałabym obrywać od życia ze strony "w co się ubrać", "z kim się umówić" itp. A tak dostaję po ryju hasłami "kiedy znajdę normalną pracę", "czy będę miała na ratę", itp. Tak jak Ty chciałabym miec 18lat
OdpowiedzUsuńDajesz dzielnie radę... Ja to w dorosłości i odpowiedzialności sto lat za Tobą jestem. Nie nadaję się do takich wyzwań.
OdpowiedzUsuńkażdy się nadaje do takich wyzwań. Przyjdzie czas , w którym będziesz miec rodzinę i życzę \ci byś nie miała takich dylematów jak ja. :*
OdpowiedzUsuńTaaa... Mam 27 lat i póki co żadnych oznak instynktu macierzyńskiego. Ale kto wie, może gdzieś tam drzemie! ;)
OdpowiedzUsuńu mnie instynkt sie odnalazł gdy wypchałam z siebie 3kg coś, z włosami na głowie ptrzez mój kanał rodny. Od razu odnalazł się i instynkt i dostałam po ryju bo zaczęłam od samotnego wychowywania dziecka :) ale daję radę. Dziś mam 27 lat i 3 letniego małego potwora.....i wiesz.....JESTEM SZCZĘŚLIWA.
OdpowiedzUsuńTo widać! A takie trzyletnie to bym nawet przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuń