poniedziałek, 14 lutego 2011

DIETA IDZIE...


...jak burza! Normalnie niknę w oczach! W pracy dostarczono do mnie roślinę. Od cichego wielbiciela najwyraźniej, bo przed-narzeczony się do niej nie przyznaje. Od niego dostałam kartę do salonu kosmetycznego. Damn! Odwzajemniłam się... Hm. Serduszkiem z czekolady. Symbolicznie. Happy Valentine's Day. Na zdjęciu kolacja.

3 komentarze:

  1. Roślinka fajna:) sałatka mniam:)zgłodniałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. kolacja apetyczna :D trzymam kciuki za dietę. kurcze brakuje mi takiego cichego wielbiciela. aż miło sie robi babie na myśl, że ktoś na nią leci. ktoś oprócz jej faceta prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, całkiem sympatycznie. Obstawiam kogoś z pracy.

    OdpowiedzUsuń