wtorek, 22 marca 2011

NIEMAL...


...wyniosłam dziś ze sklepu jogurt. Marsz do lodówki, łapu capu i towar w torebkę. Zorientowałam się dopiero przy kasie, bo rachunek za zakupy wydał mi się zbyt niski. Pięknie!

2 komentarze:

  1. brawo, ja co prawda nie wyszłam nigdy z nie opłaconymi zakupami, za to zdarzyło się wyjść z koszykiem :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe... Widziałam raz taką sytuację :)

    OdpowiedzUsuń