sobota, 26 marca 2011

PRZESIADYWANIE...


...na open space do późnych godzin w piątkowy wieczór nie daje poczucia satysfakcji z pracy i życia. Wracasz do domu i kładziesz się na łóżku z zamysłem krótkiego wytchnienia, a budzisz w środku nocy z przejawem świadomości, że za kilka godzin świt, a ty nadal w ubraniu i strzępach tuszu na rzęsach z dnia poprzedniego. Nie po szampańskiej imprezie bynajmniej. W sobotę niby chwila relaksu, ale w tyle głowy co i rusz przewija się wizja kilku pilnych zadań do odhaczenia. Forget! Let's drink some wine 'n relax!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz