piątek, 29 kwietnia 2011

DŁUGI...


...weekend rozpoczęłam satysfakcjonującym dniem w pracy. Alleluja! Dzięki takim małym sukcesom odżywa moja dogorywająca wiara w sens codziennego trudu. Po południu byłam u kosmetyczki. Ostatni dzwonek na kwas glikolowy przed letnim sezonem. A burst of spring freshness 'n beauty! Piątek!

2 komentarze: