...przez mój pośpiech i bezmyślność spieprzyłam komuś nastrój na najbliższy czas. Beznadziejny przypadek nieprofesjonalizmu. I oby tylko na tym się skończyło. Na szczęście człowiek uczy się na własnych błędach i jeśli uda mi się z tego bezboleśnie wykaraskać, pomyślę pięć razy zanim przekażę ponownie podobną nowinę. Pogoda odzwierciedla mój podły nastój i poczucie winy.
No niestety...czasami tak się zdarza...:( Ja też najpierw peplam , póżniej myślę.. mój błąd,a raczej wada..:(, ale bądz dobrej myśli:) może będzie oki:)
OdpowiedzUsuńZobaczymy... W dobrej wierze przekazałam komuś radosną nowinę, a chwilę później okazało się, że to już nieaktualne i musiałam wszystko odwołać. To jak dać dziecku lizaka do ręki i odebrać zanim jeszcze zdąży polizać :( Następnym razem potwierdzę pięć razy.
OdpowiedzUsuńNo racja... lepiej coś 5 razy przemyśleć a potem mówić ale czasem najpierw się mówi a potem myśli ehhh
OdpowiedzUsuńBędzie lepiej ;**