środa, 4 maja 2011

KIEDYŚ...



...zrobiłam sobie listę firm, w których chciałabym pracować. Złota dziesiątka. Wśród nich, obok mojego obecnego pracodawcy, również L'Oreal. Lubię ich marki takie jak Vichy, La Roche Posay, Garnier, The Body Shop, Meybelline, Kerastase, Lancome. Uważam, że udało im się znaleźć idealne proporcje pomiędzy jakością produktów i ich ceną. Na zdjęciu core moich ostatnich drogeryjnych zakupów: kolekcja do oczyszczania twarzy Tea Tree (peeling, żel, bibułki matujące), żel do mycia ciała o zapachu papai, krem przeciwzmarszczkowy pod oczy, odżywka do włosów (genialna!), woda termalna. I z innej stajni kwas migdałowy Bio Active i kula do kapieli Stendersa. Awesome!

5 komentarzy:

  1. Moja ciekawość już zaspokojona:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja w Lorealu pracowałam... harówka ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Parę tych produktów przydałoby się i mnie, choćby do zatuszowania podbitego oka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani N. - domyślam się. Choć ja zaprawiona w korporacyjnych bojach jestem i raczej większego natłoku zadań, niż mam teraz bym się nie spodziewała. Jakieś szczegóły zdradzisz? Kiedy, jak długo, w jakim dziale?

    Razor - Się było nie szlajać po melinach! ;)

    OdpowiedzUsuń