sobota, 11 czerwca 2011

NIE ZROBIŁAM...


...dzisiaj nic. Absolutnie nic. Dla zobrazowania moich priorytetów, jeśli mam do wyboru umycie sterty naczyń, zalegających od tygodnia w zlewie i ucięcie sobie rozkosznej drzemki w ciągu dnia, zawsze zdecyduję się na to drugie. Tak oto przespałam całą sobotę, z krótkim epizodem na film 'Wrony'. Piękny. Polecam.

1 komentarz: